Czy mozesz mi wybaczyc
W niepamiec puscic caly zgielk
Gdy sila moich slabych stron
ujawnia sie
To cena ktora placisz
Gdy nazbyt mocno kochac chcesz
To zywiol z ktorym walczysz
I noc i dzien
To jedna na milion warta lez
Ta milosc tak silna az tracisz dech
Choc petle zaciska na szyji
Nie umiesz jak innej uciec jej
Uciec jej
Spelnieni w sferze marzen
Znudzeni szarym zycia tlem
W kolizji naszych pragnien
W noc i w dzien
Co mam zrobic jak unosic
Ciezar slow slonosc lez
Gdy jak pistolet przy mojej skroni
Twoja milosc jest
To jedna na milion warta lez
Ta milosc tak silna az tracisz dech
Choc petle zaciska na szyji
Nie umiesz jak innej zdradzic jej